Polska Kronika Filmowa 6 1991-02-06

Polska Kronika Filmowa to emitowany w latach 1944–94 cotygodniowy magazyn filmowy, realizowany przez warszawską Wytwórnię Filmów Fabularnych. Kroniki wyświetlane były w kinach przed rozpoczęciem seansów. Na poszczególne odcinki składały się materiały informujące o najważniejszych wydarzeniach w kraju, m.in. z zakresu życia kulturalnego, gospodarczego i społecznego. Na ten odcinek Polskiej Kroniki Filmowej składają się następujące materiały: Sesja nieparlementarna – kronika przedstawia reakcje społeczeństwa na planowane przyjęcie ustawy o ochronie dziecka poczętego. Przed sejmem zgromadzili się zarówno zwolennicy bezwzględnego zakazu aborcji, jak i przeciwnicy tego rozwiązania, którzy decyzję o macierzyństwie chcą pozostawić w gestii samych kobiet. Jedni wymachują planszami ze zdjęciami martwych płodów, drudzy intonują „lekarze do leczenia, a nie do więzienia!” Narrator zauważa, że wreszcie doczekaliśmy się oddolnych ruchów społecznych, w czym dostrzega realizację idei demokracji. Oblężenie – na Bliskim Wschodzie trwa operacja Pustynna Burza. Skutki tego odległego konfliktu można jednak dostrzec także w Warszawie. Z obawy przed aktami terroru wojsko zaczyna patrolować ulice, a przed ambasadą USA pacyfiści organizują happening. Spod strzechy – raport o stanie bibliotek na warszawskim Ursynowie. W 150 tysięcznej dzielnicy działają cztery takie placówki. Wszystkim brakuje pieniędzy na nowe książki lub choćby gazety. Biblioteki funkcjonują głównie dzięki datkom towarzystw przyjaciół biblioteki i okolicznym filantropom. Okazuje się, że z wartościowym lekturom trudno jest trafić na dziesiąte piętro wielkomiejskiego bloku. Siła naszych pieniędzy – gorzka etiuda na temat zarobków Polaków w pierwszych latach wolnorynkowych przemian. Sklepy nie stoją już puste, z ulic zniknęły kolejki, ale statystyczny obywatel nie może pozwolić sobie na zbytek. Lektor doradza z przekąsem, aby dla dobrego zdrowia unikać delikatesów i innych sklepów z zagranicznym towarem. Bitwa o handel – krótki dokument o handlarzach sprzed Hali Mirowskiej. Sprzedawcy pojawiają się wszędzie tam, gdzie jest klient. Ich towar jest tańszy i ma swoich nabywców. Władze miejskie żądają jednak respektowania prawa i siłą przeganiają nielegalnych sklepikarzy. Nawet jeśli nikt nie ma wątpliwości, że jest to jedynie wygrana bitwa na wojnie z wiatrakami.